środa, 6 września 2017

Nora Roberts „Mroczne tajemnice”...

Witam Was kochani! Dzisiaj pragnę podzielić się z Wami wrażeniami, jakie towarzyszyły mi podczas czytania powieści autorstwa Nory Roberts, pod tytułem „Mroczne tajemnice”. Przyznam szczerze, że kiedy czytałam tę książkę, na początku byłam do niej dość sceptycznie nastawiona. Dlaczego? Być może dlatego, że przedstawiała dość mroczną historię. Z każdą mijającą minutą,  coraz bardziej się w niej zagłębiałam, na moim ciele pojawiała się gęsia skórka, a serce biło szybszym rytmem, niż zwykle. Mimo wszystko, coś mnie przyciągało do dalszego czytania.

         
Powieść przedstawia losy Clare Kimball, która jest znaną i cenioną rzeźbiarką. Jej pracę przykuwają uwagę nie jednego miłośnika sztuki i wielu innych ludzi. Clare rozpoczęła swoją karierę w Nowym Jorku, do którego przeniosła się z niewielkiego miasteczka Emmitsboro. W nim spędziła swoje dzieciństwo i czas, kiedy była jeszcze nastolatką. Życie kobiety upływało zwyczajnie, bez żadnych niespodzianek. Clare skrywa jednak pewien sekret, który przysparza jej wiele problemów, z którymi przychodzi jej się zmierzyć; mianowicie, co noc dręczą ją koszmarne sny, a do tego pojawiają się wspomnienia o samobójstwie, jej ukochanego ojca Jacka Kimballa. Kobieta nie ma pojęcia, jak sobie z tym poradzić. W chwili, gdy gwiazda Clare zaczyna świecić jaśniejszym blaskiem, młoda kobieta postanawia porzucić Nowy Jork, by stawić czoła demonom przeszłości. W rodzinnej miejscowości spotka ją miłość, ale także zło przed, którym uciekała przez całe swoje życie.


Jak potoczą się dalsze losy Clare Kimball? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w książce Nory Roberts „Mroczne tajemnice”. Zachęcam Was do przeczytania, bo na prawdę warto. Mnie osobiście bardzo poruszyła ta historia. Koniecznie piszcie w komentarzach, jak wrażenia po przeczytaniu, tej o to powieści. Pozdrawiam!